czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 4.

Kiedy myślałam że jest już lepiej, a wszystko co złe i niewiadome znika... Pojawia się on. Kim on jest ? Czego ode mnie chce ? Czemu czuje, że przez niego runie mój świat, który sobie sama stworzyłam. Teraz wszystko do mnie dochodzi, że wszystko było kłamstwem, czyli cała ja to jedna wielka ściema.

Oparta o drzewo, osuwa swoje drobne ciało. Zamknięte oczy, z których nadal wypływa niezliczona ilość słonych łez...


Weszłam do środka. Gorące powietrze, wymieszane z za­pach per­fum, dy­mu ty­toniowe­go i głośnej mu­zyki, podziałały na mnie jak po­budze­nie. Wyos­trzyły się mo­je zmysły, zro­biłam się bar­dziej czuj­na. W ta­kim tłumie i to­warzys­twie trze­ba zwra­cać na to uwagę.

Naj­pierw przep­chnęłam się przez wejście, po­tem szłam pros­to przez par­kiet, roz­dzielając tańczące pa­ry. Moim ce­lem było dos­tać się do ba­ru i znaleźć brata Gemmy. 
Przy barze siedział samotny mężczyzna, który przeczesał ręką swoje czekoladowe loki. To chyba on.. 
Nagle ręce zaczęły mi się niemiłosiernie pocić, a stres przerodził się w panikę. Już nie jestem taka odważna.
- Przepraszam ? - mruknęłam do nieznajomego, który był pochylony nad szklanką z jakimś trunkiem.
- Jesteś bratem Gemmy ? - natychmiastowo się odwrócił, prawie zrzucając trunek.
- Julii .. - patrzył jakby zobaczył ducha, zbladł.
- Nie, Nicoll. - posłałam ciepły uśmiech.
- Ty żyjesz, ty tu naprawdę stoisz.. - po chwili znalazłam się w uścisku mężczyzny. 
- Chyba mnie z kimś pomyliłeś.. - wyślizgnęłam się z pomiędzy jego rąk.
- Proszę Cię.. Czemu się tak zachowujesz. - w jego oczach zobaczyłam smutek, żal?  - Julii .. -  ujął moją brodę, tak że spotkałam jego zielone oczy. - Kocham Cię, nie wiem co się w tej chwili dzieje i naprawdę jestem bardzo zaskoczony.. - przerwał, a na jego policzku pojawił się mokry ślad. - że stoisz tu, tak długo czekałem, śniłem o tym. 
- Przepraszaam.. ale nie wiem o co panu chodzi.. - odsunęłam się parę kroków w tył.
- Proszę Cię nie zostawiaj mnie już więcej. - przybliżał się.
- Ale ja Cię nie znam, kim ty jesteś..
- Powiedz że to jakiś żart, Jull.. Kocham Cię! 
- Kim jesteś ? - wyglądał jakby te słowa wzbudziły u niego ból.
- Może powiem Ci kim ty jesteś dla mnie.. Jesteś dla mnie życiem, tlenem, wszystkim! Jesteś moją miłością. Mogę mówić Ci bez końca co do ciebie czuje.
- Przepraszam, ale ja nie mam takich samych odczuć jak ty do mnie. Ja.. ja Cię nie znam. 
- Proszę nie zostawiaj mnie już.. - jego policzki pokryły się łzami.
- Przepraszam, nie kocham Cię.. - uciekłam. Rozpłakałam się.. Czuje się jak zero.

Po chwili poczułam, że ktoś stoi nade mną, uchyliłam swoje załzawione oczy. Ujrzałam go.. ujrzałam człowieka, który pała do mnie miłością, a ja go nie pamiętam..
Do moich uszu doszedł jego ochrypły głos.
- Kiedyś ktoś mnie zapytał " Co dla ciebie w życiu jest najtrudniejsze?" Odpowiedziałem , że nie wiem. Że chyba nie ma takiej rzeczy. Teraz już umiem podpowiedzieć na to pytanie. - patrzyłam na niego, próbując zrozumieć go. - Gdy dziś mnie by mnie zapytano co jest dla mnie najtrudniejsze, odpowiem.. - klęknął przy mnie, ujmując moją twarz w swoje ręce. - Najtrudniej w życiu patrzeć jest w oczy ukocha­nej oso­by i widzieć pus­tkę. Zu­pełne nic. Obojętność , ze­ro tęskno­ty. Naj­trud­niej czuć że się ją kocha całym sobą i wie­dzieć że bez niej nie można żyć ale ona bez ciebie jest szczęśli­wa. Naj­trud­niej kochac bez wza­jem­ności...
- Przepraszam.. - wydusiłam. Widzę ile mu sprawiam tym bólu..
- Teraz mi powiedz, czemu mnie nie pamiętasz Julli ? - na chwilę się wahałam, ale po chwili wszystko we mnie krzyczało bym mu powiedziała, wyjaśniła.
- Mam na imię Nicoll, straciłam pamięć rok temu. Więc.. Może dlatego nic nie pamiętam. Znasz mnie ?
- Znam Cię i nie masz na imię Nicoll, tylko Julli. Jak słyszałaś nie raz kocham Cię. Jesteś moim aniołkiem. Tylko czemu Stev powiedział mi że nie żyjesz...
- Stev powiedział Ci że nie żyje ?! - uniosłam głos.
- Tak, nie wiem czemu chciał nas rozdzielić. - mocno go przytuliłam, czuje że nas coś łączyło, coś czuje.
- Harry co teraz będzie ? 
- Skoro nic nie pamiętasz.. Przypomnimy Ci. - poczułam na swojej czyi, krople wody, a może łez.
- Nie jest to możliwe. Może zapomnijmy o sobie. - chłopak odsunął się ode mnie.
- Nie Nicoll, nie chcę Cię ponownie stracić. Będę walczył o ciebie, tylko śmierć może mnie zatrzymać. - przez moje ciało przeszedł dreszcz. MAM SIĘ BAĆ? 




_________________________________________________________________

No nie powiem że wyszedł mi dobry rozdział, ale bardzo mi zależało by dodać jeszcze dziś, a co do Samotność.. Myślę by zaprzestać pisać. By poświęcić większą uwagę temu opowiadaniu. Może wtedy wychodziło by mi coś lepszego.. Pozdrawiam was myszki ~Rory ♥


3 komentarze:

  1. Mam nadzieję że Harry będzie walczył a jeśli Nicol nie przypomni sobie nic to że rozkocha ją w sobie ponownie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z kom powyżej , ale mam jedno '' ale'' nie kończ tamtego bloga proszę bo ja nie wytrzymam już płacze nie dlatego że mam zapalenie tchawicy tylko dlatego że jest notka że skończysz tamtego bloga a rozdział SUPEROWY a ja nie mogę mówić i piszę na kartce heh / Światło '' )

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tylko, że kocham!!! No i że czekam na nexta!!!
    Buźki =*

    OdpowiedzUsuń