niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 2.


~*~



Gdy w całej szkole rozbrzmiał dzwonek, który oznaczał że jest czas lunchu, zabrałam swoje rzeczy kierując się w stronę szafki. 
Szłam zatłoczonym korytarzem, odpowiadając prze różnym osobą na przywitanie się zwykłym 'cześć.' Z tym sztucznym uśmiechem. Nie mogę zapomnieć o tym śnie. Chyba muszę się jeszcze raz wybrać na terapie do Rose. Tylko jej opowiadałam o swoim śnie. 
- Nicoll ! - obróciłam się i zobaczyłam że Gemma próbuje przecisnąć się przez tłum nastolatków. Tak śmiesznie wygląda, koło koszykarzy, którzy ją teraz mijają. Niestety wymknął mi się chichot na co przyjaciółka zmarszczyła brwi.
- Nicoll ! - powiedział swoim groźnym tonem. - Setny raz Ci przypominam że to nie ja jestem mała, tylko oni są wielcy. - wskazała palcem na grupkę koszykarzy z naszej szkoły.
- Dobra, dobra.. - kontynuowałam swój marsz w stronę szafki, tylko że tym razem nie sama.
- Możesz mi powiedzieć co się stało rano ? - po tych słowach uśmiech zszedł mi z twarz.
- Nic. - burknęłam.
- Jestem twoją przyjaciółką i wiem kiedy kłamiesz.. - kurde czemu on musi mnie tak dobrze znać, ale ja nie skłamałam.. Prawda? 
- Mam te dni.. - szepnęłam jej do ucha. Zaś skłamałam. 
- Zaś kłamiesz! - Uniosła ton. Na co teraz ja zmarszczyłam brwi.
- Czemu tak sądzisz !?
- Bo masz dzień po mnie.. - teraz to ona szepnęła mi do ucha.
- Ale może mam nie regularne. - dziewczyna zmroziła mnie swoim wzrokiem.
- Nooo dobra.. - przyglądała mi się z zamyśleniem. Boże, na jaki my temat wkroczyliśmy. - Spotkamy się przy naszym stoliku ?
- Jasne ! - uśmiechnęłam się..
Niestety, albo nawet dobrze, Gemmy szafka była oddalona o spory kawałek od mojej.
Otworzyłam szafkę wsadziłam swoje rzeczy, po czym jeszcze spojrzałam na telefon po kryjomu. Uff.. Ulżyło mi, nic się nie stało oprócz porysowanego ekranu. Wyciągnęłam swój czarny portfel, który dostałam od Liama na urodziny, po czym wyciągnęłam kartę by zapłacić za lunch. Wpatrywałam się w srebrną kartę, rozmyślając o starszym bracie, który co miesiąc przelewał mi dużą ilość pieniędzy na te cudeńko. Nie wiem jak mnie traktował w tamtym życiu, gdy wszystko pamiętała, ale teraz mnie olewa po całemu. Nie dzwoni, nie interesuje się mną w cale, jedynie to płaci za wszystko i daje pieniądze by czasem nie musiała do niego zadzwonić. Czuje się jakbym nikogo nie miała.. Jakbym była sama na tym świecie.

Stołówka znajdowała się jakieś pięć minut od mojej szafki, na szczęście korytarze były puste na co mogła truchtem tam dotrzeć.
Po chwili weszłam do dużej stołówki, gdzie znajdowała się cała szkoła. Poszłam w kierunku kas i jedzenia. Zabrałam czerwoną tacę, po czym wybierałam sobie to co chciałam, na co właściwie miałam ochotę, czyli w moim przypadku sałatka z kurczakiem, jabłko, sok pomarańczowy i batonik musli. Zapłaciwszy za wszystko ruszyłam do stolik gdzie siedzieli nasi znajomi. Chwyciłam tacę w jedną rękę, a drugą zaczęłam machać. Aż w pewnym momencie poślizgnęłam się na czymś mokrym i o mały włos się nie wywróciłam, gdyż uratowały mnie przed upadkiem silne ramiona. Podniosłam swój wzrok do góry wpatrując się na uroczego blondyna. 
- Cześć. Hej. - chyba się speszył, słodko.
- Heej, dzięki za uratowanie przed strzaskaniem sobie tyłka. - odwzajemniłam uśmiech.
- Jestem Sebastian, kapitan drużyny...
- Koszykarzy? - przerwałam mu, dokończając za niego.
- Tak, tak, skąd wiedziałaś ? 
- No wiesz do najniższych nie należysz. 
- Aaa, kurczę aż tak widać? A mama mówiła pij mleko będziesz wielki.. No i co zrobiła.. - wybuchłam śmiechem.
- Chyba tysiące litrów tego mleka wypiłeś. - przygryzłam wargę.
- Nie no wtedy to bym chyba, podchodził pod krowę. - chłopak ma niezły dystans do siebie.
- Na krowę, chybaa nie wyglądasz.. - zilustrowałam go od dołu do góry. 
- Chyba? A ty jak masz na imię, nigdy nie widziałem Cię tu.
- Nicoll i dziwne bo chodzę tu od roku. Przepraszam ale muszę już iść. - wskazałam ręką na stolik z przyjaciółmi.
- To do zobaczenia Nicoll, miło było mi Cię poznać. - podał mi sok, który jedyny nie ucierpiał z tego wypadku.
- Dziękuje jeszcze raz. - kontynuowałam drogę do stolika.
Usiadłam pomiędzy Gemmą, a dziewczyną której imienia nie pamiętam. 
- OMG! Czy ty właśnie rozmawiałaś z największym ciachem w naszej szkole!? - rozkrzyczała się bezimienna.
- Taak, chybaa tak. - powiedziałam obojętnie, spojrzałam na przyjaciółkę, która mierzyłam mnie chłodny wzrokiem.
- No co ? - spytałam się zdezorientowana.
- Co !? Serio, nie dawno się pokłóciłaś z Liamem, a teraz flirtujesz z nowo poznanym chłopakiem. Normalnie nie poznaje Cię.. 
- Tylko rozmawialiśmy ! A to nie moja wina że ten idiota mi nic nie powiedział.. I to tak ważnej informacji. 
- Idiota? Wiesz co.. Aaa, brak mi słów. - strasznie mnie zdenerwowała, co jej odbiło..!? Wstałam od stolik.
- Gdzie ty idziesz !? - usłyszałam niezadowolony głos przyjaciółki.
- Jak najdalej stąd, jeśli uspokoją Ci się hormony zadzwoń. - zostawiłam przyjaciółkę bez dania jej szansy by mi odpowiedziała. 



~*~ 


Byłam już poza murami szkoły, tak w sumie byłam już w akademiku. Dokładniej, na dachu naszego akademika. Uwielbiam to miejsce, jest tu cicho i ten piękny krajobraz na Paryża.. 
Wyciągnęłam cegłę, która była moją skrytką, gdyż zrobiłam w jej środku niezłą miejscówkę na przechowywanie papierosów.
Chwyciłam jednego pomiędzy ustami i odpaliłam zapalniczką z  napisem " Buy Your Own FUCKING Lighter ".*

Zaciągnęłam się dymem, który pomału opanowywał moje płuca. Po czym wypuściłam pomału. Tak dawno nie paliłam, ponieważ teraz kręci mi się w głowie. Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym zaś zaciągnęłam się, i jeszcze raz, i jeszcze raz.. Aż został sam pomarańczowy filtr, oznajmujący że się skończyła moja dawka nikotyny na dziś. Usiadłam na drewnianym krześle, a do uszu włożyłam białe słuchawki. Do moich bębenków doszedł mój nowy ulubiony kawałek Avicii - Addicted To You
Nuciłam po cichu, a czasem nawet wymknęło się parę moich fałszów. 
Siedziałam na tym dachu dosyć dużo czasu, 'gwałcąc' replay. Spojrzałam na wiadomości, które dostawałam co pięć minut. 
Pierwsza..
" Gdzie jesteś? "
Druga...
" Przepraszam, dobra! PRZEPRASZAM! Proszę odbierz .. "
Trzecia...
" GDZIE TY KURWA JESTEŚ !? "
Dwudziesta czwarta.. 
" Mieliśmy iść dziś się zabawić, czekam w pokoju z nowym strojem dla ciebie i.. BUTAMI. Proszę Cię przyjdź do swej myszki.. Plosie.."

Na tą wiadomość się uśmiechnęłam, oczywiście wszystkie były od Gemmy, a ani jedna od Liama. 
Wstałam z krzesła ocierając tyłek od ewentualnego brudu. Zeszłam po drabinie ewakuacyjnej i parę pięter niżej schodami do naszego pokoju. Stanęłam z myślą czy jest bardzo zła..
Odważyłam się i chwyciłam za gałkę, otwierając drzwi. Gemma od razu rzuciła się na mnie mocno przytulając.
- Udusisz mnie.. - ledwo wydusiłam z siebie.
- Należy Ci się.. Nastraszyłaś mnie.. Nie rób mi tego więcej! - rozluźniła swój uścisk.
- Przepraszam. - powiedziałyśmy w tym samym czasie, co wywołało u nas chichot.
Na moim łóżku ukazał się zestaw na naszą dzisiejszą zabawę między innymi szare marmurki,czarny gorset z ćwiekami, skórzaną czarną kurtkę i wysokie czarne lity. 

Po prysznicu ubrałam swój zestaw, stworzony przez Gemme, po czym wcisnęłam się w niego. Pokazując się 'siostrze' dokładnie z każdej strony, jak na pokazie mody. Dziewczynka skakała, piszczałą i klaskała koło mnie. 
- Jesteś boginią seksu, uczeń przerósł mistrza.. - podziwiała z każdej strony swoje dzieło.
- Dziękuje.. - uściskałam ją.
- Chodź teraz fryzura i makijaż. - usadziła mnie przy wspólnej toaletce, wypełnionej po brzegi kosmetykami. 
Dziewczyna zaczęła tworzyć mi fryzurę, a ja siedziałam i nakładałam makijaż. 
- Jak skończę z włosami to zrobię Ci kreski eyelinerem. - widziała że sprawia jej to frajdę, a ja ciamajda nawet sobie kresek sama nie umiem zrobić..
Gemma opowiadała mi wiele razy o swoim bracie, który tak samo jak mój ją olewa. Dlatego obiecałyśmy sobie że będziemy na zawsze razem, jako siostry. 


" Siostry z przypadku, przyjaciółki z wyboru ! "


_______________________________

* "Kup własną KURWA Zapalniczka"
________________________________________

Przepraszam, wszystko mi dziś wychodzi takie chujowe zza przeproszeniem ! 
Przepraszam że was zawodzę ... :c 

5 komentarzy:

  1. Wbij sb do tej Twojej głowy ze wcale nas NIE zawodzisz i ze piszesz naprawdę ŚWIETNE rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam to napisać ty nas nie zawodzisz ty nas no ten ...... Powodujesz uśmiech na tworzy no i czekam na next Świetny /Światło '' )

      Usuń
  2. Chyba sb żartujesz... Zawodzisz??? Ani razu tak nie pomyślałam!!! ROZUMIESZ??? A więc czekam na nexta z niecierpliwością już!!!
    Buźki =*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah.. Zawodzisz ? Hahhaha przecież to jest świetne. Nie gadaj głupot. Czekam na następny boski rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń